Galeria hoteli » Dominikana » Punta Cana » Be Live Grand Punta Cana
100 %
Ocena ogólna






























Byłem w tym hotelu od 5 do 15-go listopada 2013. Hotel duży, ludzi mnóstwo i raczej trudno wypocząć, jeśli ktoś tylko na wypoczynek jedzie. Atrakcji także mnóstwo, ale raczej monotematycznych - zwłaszcza jeśli chodzi o wieczory – bingo, na zmianę z karaoke i nauką tańca, dyskoteki. Wielu panów młodych, i jak twierdzi moja żona – bardzo ładnych do roztańczenia pań, niestety – nad czy ubolewam -mniej pań do roztańczenia panów. Dużo głośnej muzyki i seksownego tańca (to przecież Dominika!) oraz dziennych i nocnych rozrywek (część płatnych – casyno, spa, golf itp. - można sprawdzić w ofercie hotelu). Animatorów mnóstwo – rozrywek też. Pokój hotelowy duży, ładny, klimatyzacja (dodatkowo „wsparta” sufitowym wiatrakiem) z wszelkimi wygodami, chociaż - jak twierdzi moja żona - za mało miejsc na rzeczy dla naszej 3-osobowej rodziny (tylko jedna, niezbyt duża szafa), sympatyczny. Niestety sejf hotelowy płatny – 3 $ dziennie. Barek w pokoju uzupełniany na bieżąco zimnymi napojami: woda, cola, sprite i piwo – w cenie. Teren hotelowy bardzo duży, bardzo czysty i zadbany. Ocean tuż, tuż – czyściutki i też z atrakcjami (płatnymi). Plaża jak na reklamach – bialutki, drobniutki piasek (grabiony i czyszczony parę razy dziennie), palmy i parasole z palmowych liści, fantastyczna bryza. Niestety trochę za mało leżaków i żeby zająć miejsce na nich trzeba było wstawać przed 6 rano. Potem i to okazało się nieprzydatne, bo przyjechali Rosjanie i nasze ręczniki lądowały na piasku, a leżak „odjeżdżał”. Pozostał więc basen, w którym sytuacja była podobna, ale jeszcze nie tragiczna - najwyżej bez cienia, ale leżak można było zdobyć. W terenie hotelu można palić praktycznie wszędzie – popielniczki są nawet na basenie, który nota bene ma barek na niższym poziomie wody. Nie wychodząc z basenu możesz więc wypić drinka i spokojnie zapalić papierosa. Obsługa hotelowa miła, personel sprzątający mówi tylko po hiszpańsku, zna pojedyncze słowa po angielsku (ale trudno się porozumieć) i trochę po rosyjsku. Na terenie dodatkowo codziennie mnóstwo dość natrętnych tubylców sprzedających pamiątki, (chociaż na terenie są sklepy z pamiątkami). Jedzenie dobre i bardzo urozmaicone, podawane elegancko, codziennie w innej scenerii. Dodatkowo można sobie wieczorny posiłek zastąpić pobytem w restauracjach: np. japońskiej (polecam), włoskiej, amerykańskiej, meksykańskiej (w cenie pobytu). Kilka barów i restauracji stwarza możliwość zjedzenia i wypicia o dowolnej porze. Gdybym miał podsumować jednym zdaniem - dla miłośników rozrywek (zwłaszcza głośnych) w towarzystwie rosyjskich turystów – raj!
Duży obiekt składający się z dwóch części starszej Grand Punta Cana i nowszej (po remoncie) Grand Bavaro , kilka basenów, piękna plaża , spa, korty tenisowe, siłownia, kilka sklepów, gabinet lekarski, bankomat, Casino, duży amfiteatr z profesjonalnie przygotowanymi animacjami Duży, łóżka wygodne, minibar wliczony w cenę, zestaw do parzenia kawy, ręczniki zmieniane codziennie,bardzo czysto, sejf płatny 3 USD/dzień i to jedyny minus Perfekcyjna, pokojowe bardzo dbające o porządek, barmani zawsze uśmiechnięci,