Galeria hoteli » Kenia » Kenia » Diani Sea Lodge

Ocena wyżywienia: Ocena pokoi: Ocena położenia:

Byłem tam w 10 dni w lutym 2013. Hotel bardzo sympatyczny, i co mi bardzo odpowiadało – raczej kameralny. W pierwszej wersji mieliśmy pokój na 3 piętrze, z balkonem bajkowym widokiem na ocean, niestety musiałem prosić o jego zamianę z uwagi na fakt, że nie mogę chodzić po schodach. Dostałem wspaniały pokój na parterze z widokiem na basen, co okazało się strzałem w 10-tkę, bo o kąpieli w oceanie nie było mowy (w trakcie odpływu mogliśmy obejrzeć wszystko to, co mielibyśmy pod nogami, gdybyśmy zaryzykowali kąpiel – nie ryzykowaliśmy). Tak więc praktycznie ograniczyliśmy się do pływania po oceania, a kąpielach w basenie. Pokój 3-osobowy, który zajmowałem był przestronny, widny i składał się właściwie z dwóch pokoi – większego (z klimatyzacją) – w którym stały dwa duże, bardzo wygodne łóżka z maskitierami i wszystkie niezbędne sprzęty typu – szafa, szafki, stolik, fotele, lampki, telewizor, barek, lodówka, sejf (darmowy – za kaucją,) i mniejszego z jednym łóżkiem, wbudowaną dużą szafą i szafką z lampką przy łóżku. W tym pokoju nie było klimatyzacji, jedynie duży wiatrak pod sufitem, co odpowiadało mojej żonie (klimatyzacja jej szkodzi), więc ona zaanektowała sobie ten właśnie pokój. Uroku pokojom dodawały moskitiery finezyjnie zawijane codziennie przez panie sprzątające , które równie finezyjnie słały łóżka (właściwie łoża). Obsługa hotelu przesympatyczna! Ludzie niezwykle życzliwi, ciepli i uśmiechnięci. Widać, że przewinęło się przez hotel wielu Polaków, bo obsługa znała sporo słów polskich, a rekordzista chwalił się powiedzonkami typu : dobra, dobra zupa z bobra, czy Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, czego podobno uczył go jeden z Polaków przez całą noc. Można było również porozumieć się z nimi po angielsku, z jednymi lepiej z innymi gorzej, ale można. Hotel miał wielu animatorów, którzy dbali o gości i bez zbędnej nachalności starali się zachęcić do wspólnej zabawy. Byliśmy tam z 24 letnim synem, który ma zespół Downa i bardzo mile mnie zaskoczyło ich ciepłe i sympatyczne podejście do niego. Był zachwycony pobytem. Podobały mi się również cowieczorne animacja/występy. Można było nie ruszając się z hotelu poznać kenijski folklor, muzykę i tańce, akrobację, śpiewy itp. Codziennie było coś innego. Jeśli chodzi o jedzenie, to raczej europejskie i mało urozmaicone, chociaż w olbrzymich ilościach i w wielu miejscach. O każdej porze dnia można było coś zjeść lub wypić. Otoczenie hotelu ładne i bardzo czyste, otoczenie i hotel dobrze strzeżony, ochroniarzy dużo, ale sympatyczni i przez okres naszego pobytu nie musieli nas bronić przed nikim z wyjątkiem małp. Bardziej wprawdzie oni nas chcieli przed nimi chronić, niż my chcieliśmy być bronieni, ale chodzili systematycznie i widząc małpiszony czające się na coś, odpędzali je stukając kijami w pnie palm. Małpy, a właściwie małpki, urokliwe, ale cwane i raczej „obyte”. Potrafiły wypić zostawionego przy leżaku drinka, a także błyskawicznie ukraść z ręki ciastko (w ułamku sekundy – kiedy wziąłem ciastko z talerzyka i próbowałem je wsadzić do ust). Na ich usprawiedliwienie można dodać jedynie to, że wszyscy stale je tak dokarmiali, mimo próśb ze strony hotelu, żeby tego nie robić. To samo dotyczy kotów (przeważnie żółtych), które wylegiwały się sennie w różnych miejscach, raczej ignorując zaczepki ludzi, chyba że same kogoś sobie wybrały na przyjaciela. Bardzo miło wspominam ten pobyt.

Ocena wyżywienia: Ocena pokoi: Ocena położenia:

Hotel bardzo przyjemny i kameralny. Jedzenie mało urozmaicone - to niewątpliwy minus. Plaża ładna ale absolutnie odradzam kąpiele. Wystarczy obejrzeć przy odpływie co żyje w tym oceanie, żeby odechciało się kąpieli. Dużo beach boysów zaczepiających turystów ale to normalne jeśli plaża nie jest hotelowa. Ładny i duży basen oraz bardzo dużo leżaków. Pokoje przytulne i czyste Polecam 3 osobowy pokój na który składają się 2 osobne pomieszczenia. Świetna obsługa: miła i życzliwa, z którą można wszystko załatwić - WIELKI PLUS